Miałam przyjemność pojechać z grupą znajomych w góry Świętokrzyskie na wybieganie.
Telefon mi nawalił dość szybko , więc według zegarka koleżanki po biegu, która cierpliwie na mnie czekała, jak wchodziliśmy na górę, bo to nie był bieg, przebiegliśmy 26 km.
Dziś bolą mnie nogi, ale muszę stwierdzić że nie tak, jak bolały kiedyś kiedyś...
Kilka zdjęć udało się zrobić na pamiątkę.
Wybiegliśmy bardzo rano i jeszcze przed biegiem poczęstowałam chłopaków czekoladkami własnej roboty.
Byli zachwyceni i super bomba enegertyczna przed biegiem. Osobiście dla mnie się sprawdziły, bo długo nie miałam ochotę na jedzonko ale wodę trzeba brać więcej na takie wybieganie.
Mamy plan, jeszcze raz tam pojechać i myślę że pogoda dopasuję i będzie super;))
Telefon mi nawalił dość szybko , więc według zegarka koleżanki po biegu, która cierpliwie na mnie czekała, jak wchodziliśmy na górę, bo to nie był bieg, przebiegliśmy 26 km.
Dziś bolą mnie nogi, ale muszę stwierdzić że nie tak, jak bolały kiedyś kiedyś...
Kilka zdjęć udało się zrobić na pamiątkę.
Wybiegliśmy bardzo rano i jeszcze przed biegiem poczęstowałam chłopaków czekoladkami własnej roboty.
Byli zachwyceni i super bomba enegertyczna przed biegiem. Osobiście dla mnie się sprawdziły, bo długo nie miałam ochotę na jedzonko ale wodę trzeba brać więcej na takie wybieganie.
Mamy plan, jeszcze raz tam pojechać i myślę że pogoda dopasuję i będzie super;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz