Ostatni oficjalny bieg w tym roku dla mnie, to Białołęcki Bieg Wolności z okazji 34 rocznicy stanu wojennego w Polsce.
Bardzo padało i było zimno ale pojawiło się dużo biegaczy na starcie, nie bali się takiej pogody.
Na miecie oczywiście był medal i kubek pamiątkowy, a zup było dwie, wegańska i grochówka -przepyszne .
Bardzo fajnie wszystko było zorganizowano. Miła atmosfera i jak zaczęliśmy biec, przestało padać.
Teraz to już trenuję do Półmaratonu Warszawskiego i na biegi górskie jak wszystko będzie dobrze.
A jeszcze w lutym planuje bieg Walentynkowy żeby uczcić rocznicę zaręczyn , choć już trzy miesiący jestem po ślubie.
P.S. O zaległych biegach jeszcze do Nowego Roku postaram się zrobić wpisy.
Pozdrawiam!
Bardzo padało i było zimno ale pojawiło się dużo biegaczy na starcie, nie bali się takiej pogody.
Na miecie oczywiście był medal i kubek pamiątkowy, a zup było dwie, wegańska i grochówka -przepyszne .
Bardzo fajnie wszystko było zorganizowano. Miła atmosfera i jak zaczęliśmy biec, przestało padać.
Teraz to już trenuję do Półmaratonu Warszawskiego i na biegi górskie jak wszystko będzie dobrze.
A jeszcze w lutym planuje bieg Walentynkowy żeby uczcić rocznicę zaręczyn , choć już trzy miesiący jestem po ślubie.
P.S. O zaległych biegach jeszcze do Nowego Roku postaram się zrobić wpisy.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz