sobota, 31 maja 2014

101 km

Udało się w tym miesiącu przebiec 101 km. bardzo z tego się cieszę ale dziś musiałam przebiec 16 km żeby była setka i jest ok.
Zapisałam się wczoraj na swój pierwszy półmaraton ale nikomu na razie nie mówię, bo jakoś się boje tej polówki. Trzymajcie kciuki;))
   Moje butiki maja już roczek, ale jeszcze są w bardzo dobrym stanie i dobrze mi służą ;)
Zapraszam na swoje urodzinowe CANDY 

wtorek, 27 maja 2014

Bieganie w Bieszczadach

Pojechałam w Bieszczady pobiegać po górkach i jestem mile zaskoczona, PODOBAŁO SIĘ!!!  Ale jak mnie potem wszystko bolało , to trudno opisać. Udało się przebiec 13 km , choć pod górkę w lesie, trudno nazwać bieganiem ale z górki leciałam jak rakieta. Trzeba było być bardzo ostrożnym żeby się nie poślizgnąć,lub nie zaczepić o korzeń drzewa. Ale magia w takim bieganiu jest, polecam jeśli ktoś ma takie możliwości. Kilka zdjęć z wyjazdu:))
  Nad strumykiem mały wypoczynek:))
Przyroda daje energie
Miłego biegania;)) 

niedziela, 11 maja 2014

Wings For Life World Run 04.05.2014

Super impreza na którą dałam się namówić bez jakiś wielkich próśb, bo cel imprezy był też ważny i można komuś pomóc. Akurat wypadło to na majówkę i akurat wyszło tak że od 01.05 do 04.05 każdego dnia , byłam w innym mieście. Pierwszego - Arłamów, drugiego - Katowice, trzeciego - Warszawa, a czwartego - Poznań gdzie zrobiłam swoją życiówkę na 5 km  i przebiegłam swoich pierwszych 17 km.
Zasady imprezy można poczytać na ich stronie internetowej, bo na drugi rok znów można wziąć udział w tym biegu ;)
Kilka zdjęć z biegu. Najbardziej mnie cieszą z celebrantami Beatą Sadowską i Moniką Pyrek . Z Małyszem nie udało się zrobić zdjęcia , bo był zbyt rozchwytywany przez dziennikarzy, ale byłam zapisana w jego grupie biegowej.
  Cała moja ekipa z którą jechałam. Wszystkie zrobiły super wyniki . Ten Pan po środku był 6 - GRATULACJE!!! a wszyscy dali z siebie  dużo i u każdego po biegu był uśmiech na twarzy. ja jestem bardziej wrażliwa , to się wzruszyłam ;-)) okulary na to pozwolili ;-))
  
U Beaty Sadowskiej podpisaliśmy książkę " I jak tu nie biegać" Już skończę czytać i relacje z książki na innym moim blogu Czytam i smakuję...
Nu i Monika Pyrek, fajna bardzo dziewczyna;))
Na koniec, jak już samochód nas dogonił , gdzie były chyba największe w tym momencie emocje, specjalne autobusy zawieźli nas do miejsca startu, gdzie czekały na nas pamiątkowe medale i posiłki regeneracyjne.
 Mój numer startowy
Podróż do Warszawy też minęła spokojnie i bez korków mimo powrotów z majówek. Każdy  zmęczony ale zadowolony i oto chodzi:-))