Super impreza na którą dałam się namówić bez jakiś wielkich próśb, bo cel imprezy był też ważny i można komuś pomóc. Akurat wypadło to na majówkę i akurat wyszło tak że od 01.05 do 04.05 każdego dnia , byłam w innym mieście. Pierwszego - Arłamów, drugiego - Katowice, trzeciego - Warszawa, a czwartego - Poznań gdzie zrobiłam swoją życiówkę na 5 km i przebiegłam swoich pierwszych 17 km.
Zasady imprezy można poczytać na ich stronie internetowej, bo na drugi rok znów można wziąć udział w tym biegu ;)
Kilka zdjęć z biegu. Najbardziej mnie cieszą z celebrantami Beatą Sadowską i Moniką Pyrek . Z Małyszem nie udało się zrobić zdjęcia , bo był zbyt rozchwytywany przez dziennikarzy, ale byłam zapisana w jego grupie biegowej.
Cała moja ekipa z którą jechałam. Wszystkie zrobiły super wyniki . Ten Pan po środku był 6 - GRATULACJE!!! a wszyscy dali z siebie dużo i u każdego po biegu był uśmiech na twarzy. ja jestem bardziej wrażliwa , to się wzruszyłam ;-)) okulary na to pozwolili ;-))
U Beaty Sadowskiej podpisaliśmy książkę " I jak tu nie biegać" Już skończę czytać i relacje z książki na innym moim blogu Czytam i smakuję...
Nu i Monika Pyrek, fajna bardzo dziewczyna;))
Na koniec, jak już samochód nas dogonił , gdzie były chyba największe w tym momencie emocje, specjalne autobusy zawieźli nas do miejsca startu, gdzie czekały na nas pamiątkowe medale i posiłki regeneracyjne.
Mój numer startowy
Podróż do Warszawy też minęła spokojnie i bez korków mimo powrotów z majówek. Każdy zmęczony ale zadowolony i oto chodzi:-))
Zasady imprezy można poczytać na ich stronie internetowej, bo na drugi rok znów można wziąć udział w tym biegu ;)
Kilka zdjęć z biegu. Najbardziej mnie cieszą z celebrantami Beatą Sadowską i Moniką Pyrek . Z Małyszem nie udało się zrobić zdjęcia , bo był zbyt rozchwytywany przez dziennikarzy, ale byłam zapisana w jego grupie biegowej.
Cała moja ekipa z którą jechałam. Wszystkie zrobiły super wyniki . Ten Pan po środku był 6 - GRATULACJE!!! a wszyscy dali z siebie dużo i u każdego po biegu był uśmiech na twarzy. ja jestem bardziej wrażliwa , to się wzruszyłam ;-)) okulary na to pozwolili ;-))
U Beaty Sadowskiej podpisaliśmy książkę " I jak tu nie biegać" Już skończę czytać i relacje z książki na innym moim blogu Czytam i smakuję...
Nu i Monika Pyrek, fajna bardzo dziewczyna;))
Na koniec, jak już samochód nas dogonił , gdzie były chyba największe w tym momencie emocje, specjalne autobusy zawieźli nas do miejsca startu, gdzie czekały na nas pamiątkowe medale i posiłki regeneracyjne.
Mój numer startowy
Podróż do Warszawy też minęła spokojnie i bez korków mimo powrotów z majówek. Każdy zmęczony ale zadowolony i oto chodzi:-))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz