Z bieganiem ostatnio bardzo krucho ale ostatnio na wyjeździe wakacyjnym do Szklarskiej Poręby dużo się chodziło z dzieckiem na rękach, a dokładnie był w nosidełku.
Trochę się bałam z półrocznym dzieckiem iść w jakiekolwiek góry, ale o dziwo Adaś był zachwycony.
Uśmiechał się do wszystkich, robił drzemki i karmiłam go piersią na pniach drzew, było fantastycznie. Pogoda dopisała i zdobyliśmy pierwszy szczyt z Adasiem.
Mijając Końskie łby
Bardzo mocno wiało, a Adaś usnął ;)
Wodospad Kamieńczyka. Największy w polskich Karkonoszach. Spadająca z wysokości 27 m.
Trochę się bałam z półrocznym dzieckiem iść w jakiekolwiek góry, ale o dziwo Adaś był zachwycony.
Uśmiechał się do wszystkich, robił drzemki i karmiłam go piersią na pniach drzew, było fantastycznie. Pogoda dopisała i zdobyliśmy pierwszy szczyt z Adasiem.
Mijając Końskie łby
Nu i dotarliśmy na szczyt Szrenica, a Adam śpi.
Widoki są piękne i zachwycają ale trzeba było wracać do domu bo było już późno.
Ponieważ mieliśmy pogodę, to jeszcze kilka miejsc zobaczyliśmy.
Fotki wszystko opowiedzą
Wodospad Szklarski spadający z wysokości 13 m.
Kukułcze skały
Fajnie czas nam miną ale jakoś nie mam zapału do biegania, nie wiem co się dzieje, może zacznę biegać nad morzem :/
Wracając do domu, przywitała na piękna tęcza, było miło
Miłego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz